Enigmatyka

Do tego pokoju szliśmy ze sporymi oczekiwaniami i na szczęście nie zawiedliśmy się. Wystrój na wysokim poziomie - Uwielbiam tak realistyczne pomieszczenia, od razu można wczuć się w klimat.

Rozgrywka była dobrze przemyślana, przez co fabułę przechodzi się płynnie. Są zwroty akcji i pod koniec wystąpił efekt wow.

Zagadki były różnorodne ale nie bardzo trudne. Zacięliśmy się tak naprawdę tylko 2 razy i przy jednej łamigłówce okazało się pod koniec, że naprawdę dobrze kombinowaliśmy, gdzie większość grup ma z w tym miejscu spory problem. Więc przy okazji podbudowaliśmy sobie pewność siebie, że coś niecoś tam potrafimy 😄

Na pochwałę również zasługuje nasza Mistrzyni Gry. Tytuł Mistrzyni jest tutaj całkowicie zasadny. Pomogła dodatkowo nam wczuć się w fabułę i przez całą rozgrywkę czuliśmy się zaopiekowani. A po grze mogliśmy liczyć na krótką rozmowę i pamiątkową foteczkę.
Także reasumując, bawiliśmy się naprawdę dobrze, polecamy ten pokój i z niecierpliwością czekamy na Białą Przepowiednie!

Co tu dużo mówić, wszystko na najwyższym poziomie, wystrój pokoju, ilość, różnorodność i pomysłowość zagadek, klimat towarzyszący całej rozgrywce, w który ciężko się nie wczuć. Oryginalny system podpowiedzi, w swojej inwazyjności nierujnujący immersji. Mistrz gry świetny, również jeśli chodzi o grę aktorską. Dodatkowo przyzwoita cena jak na Wrocław, z czystym sercem bardzo polecamy!!

Znakomita historia pokoju, połączona z równie ciekawymi zagadkami.
Wystrój nieprzekombinowany, ale wystarczająco dobry, aby wczuć się w swoją rolę.
Rozgrywka przebiega bardzo płynnie, w pewnym momencie można poczuć dreszczyk emocji, doskonała przygoda.
Obowiązkowa pozycja do odwiedzenia.

Skrytka nr 16 tak naprawdę oferuje dwie rozgrywki w tym samym czasie: jedną – w escape roomie, drugą – w żywym filmie akcji.

Miałem to szczęście, że udało mi się zagrać w Skrytce podczas eventu andrzejkowego. To była najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć. Ten pokój dość trudno jednoznacznie sklasyfikować, jeśli chodzi o tematykę – trochę to thriller, trochę kryminał, trochę sensacja. Oprócz standardowych komplementów, jakie można sprawić naprawdę dobremu escape roomowi, na podkreślenie zasługują dwie rzeczy:

1. Fabuła. Jest to zdecydowanie najlepiej skonstruowany fabularnie pokój, w którym przyszło mi grać. Zagadki nie tylko nawiązują do fabuły, ale wręcz same pchają ją do przodu. Jak w dobrej historii, jest też kilka zwrotów akcji, a miejscami czuć niezłe napięcie.


2. Mistrz gry. W tym przypadku nazwa nie kłamie – mistrz gry, a w wersji andrzejkowej: mistrzowie, naprawdę byli mistrzami w swoim fachu. Sposób, w jaki urozmaicali nam rozgrywkę, był wyjątkowy i w dużej mierze to on przyłożył się do wyjątkowości tego pokoju. Prywatnie mistrzowie również byli bardzo sympatyczni!

Cóż powiedzieć więcej – idźcie, zagrajcie, przeżyjcie!

Nie powiem - byliśmy rozczarowani. Poszliśmy do pokoju w cztery osoby i każda miała bardzo mieszane odczucia, bo przecież pokój znajduje się w ścisłej czołówce wrocławskich pokoi. Odwiedziliśmy ich ok. 20'stu póki co i mamy fajne porównanie, stąd taka szczera opinia. Nie przypadł nam klimat pokoju, choć zagadki całkiem fajne to brakowało w nim jakiejś spójności, wszystko było dla nas zbyt chaotyczne. Był jeden element (zagadka), którego fizycznie nie dało się zauważyć i na niego wpaść. Wśród innych znajomych, którzy w escape roomie byli też zwrócili uwagę na ten właśnie aspekt.

Czy warto? Oczywiście, że warto, każdy się może przekonać co i jak, ale nie jest to pokój, który będziemy polecać innym jako niesamowita przygoda. Niestety.