Stary sklep z zabawkami

Bardzo dobry pokój, chyba jeden z najlepszych w Krakowie na ten moment. Ciekawa scenografia, przygotowana z dużą starannością. Zagadki wymagają spostrzegawczości, logicznego myślenia i pasują do fabuły. Są etapy trudniejsze i łatwiejsze, ale ogólnie poziom trudności średni dla czterech graczy. Nie widzę tu większych podobieństw do pewnego pokoju, o którym wspominają pojedyncze opinie. Obsługa Mistrzyni Gry na wysokim poziomie. Polecam!

Widowiskowo i z rozmachem przygotowany escape. Scenografia oraz aranż to wysoka jakość realizacji. Do tego przemyślane efekty audiowizualne, które podbijają interaktywność i dynamikę rozgrywki. Mimo że nie jestem fanem takiego ułożenia jednej z najtrudniejszych zagadek w pokoju, to jednak zadania w całokształcie należycie oddają narracyjne i animacyjne założenia scenariusza. Ten sklep dobrze odwiedzić w grupie czteroosobowej, posiadającej doświadczenie w ucieczkach. Zaangażowanie i obsługa Mistrzyni Gry na duży plus. Polecam!

Nowa firma na rynku i od razu bardzo mocna pozycja. Wystrój pokoju od początku jest rewelacyjny, starannie wykonany, dopracowany każdy szczegół. Widać ogrom włożonej pracy. Jednakże jeden element jak dla mnie trochę włożony do pokoju na siłę, ale to oczywiście tylko moja subiektywna opinia. Bardzo dobrze i ciekawie zagospodarowana przestrzeń. Zmienny klimat. Super rozwiązana interakcja z aktorem, jedna z lepszych jakie widzieliśmy. Ekstra podkład dźwiękowy. Historia, której aż chce się poznać zakończenie. Zagadki: no właśnie ten punkt jest ciężki do opisania... Są ciekawe, ale są bardzo skomplikowane, wręcz niektóre "ciężkie dla mózgu". Większość bardzo złożona. Nie wiem czy to kwestia naszego słabszego dnia, czy o co chodzi ale totalnie nam nie siadły. Zwłaszcza pierwsza już nas tak wymęczyła, że później łatwo nie było. Zagadki zwłaszcza sprawiają frajdę jak się samemu na coś wpadnie, a tutaj potrzebowaliśmy dużo nakierowań. W brew pozorom w pokoju nie ma bardzo dużej ilości łamigłówek, ale każda jedna potrzebuje więcej czasu na jej rozwiązanie, przez stopień jej trudności. Tylko czy to jest wada, no raczej nie. Są pokoje łatwiejsze i muszą być też trudniejsze. Jednemu może ten typ zagadek podejdzie innemu pewnie nie. Obsługa super. Nie dość, że Pani udostępniła nam grę wcześnie rano przed rezerwacjami, zapewniła super zabawę to jeszcze poświęciła chwilę po grze. Pokój zdecydowanie do polecenia, już nie możemy się doczekać otwarcia drugiego. Oby nowe pokoje i firmy miały takie debiuty.

Jeżeli chodzi o Escape Roomy to człowiek przyzwyczaił się, że fabuła to głównie pretekst żeby umiejscowić akcje pokoju lub nadać jakiś akcent, aby potem o niej zapomnieć. Nigdy nie spotykałem się żeby fabuła była poprowadzona od początku do końca tak wyczerpująco, jak w "Starym Sklepie z Zabawkami".
Narracja i bohaterowie których poznajemy w trakcie rozrywki budzą u nas zaciekawienie i popychają nas w wir ciekawości i niełatwych zagadek logicznych.
Wystrój, udźwiękowienie i bogactwo rekwizytów są szczególnie zaplanowane byśmy z zabawy otrzymali maksimum satysfakcji.
Zagadki wydają się trudne i wymagające niemałej spostrzegawczości, jednak system podpowiedzi jest tu na tyle unikalny, że sam w sobie wynagradza naszą nieporadność - aż chce się wołać o pomoc!
Odkrycie tajemnicy i poznanie historii przygotowanej przez Sic Mundus daje nie lada satysfakcję.

Powiedzmy sobie szczerze, poziom ER w Krakowie nie zalicza się do najwyższych, wręcz można powiedzieć, że wypada blado na tle reszty większych miast w kraju. Stary sklep z zabawkami nie miał więc wysoko postawionej poprzeczki. Czy pokój się wyróżnia?

Tak, pokój zdecydowanie wyróżnia się na tle lokalnych ER, przede wszystkim ze względu na mechanizm rozgrywki. Wystrój oraz klimat na najwyższym poziomie, ciekawie zagospodarowana przestrzeń, doskonała gra aktorska. Co do zagadek, to mogą one sprawiać problemy, niektóre z nich naprawdę są trudne (byliśmy naszą "starą" ekipą), a potrzebowaliśmy pomocy nie raz.

Nowa jakość w Krk, moim zdaniem na ten moment nr 1 w mieście. Gdyby nie fakt, że połowa z naszej ekipy nie tak dawno była we Wrocławiu w Opuszczonym Hotelu, możnaby się zachwycać oryginalnością rozwiązań. Jednak przez większą część pokoju, czułem "jakbym gdzieś już to widział". Kto odwiedzi te dwa pokoje, zobaczy wiele podobieństw i zastanowi się, na ile twórcy pokoju sugerowali się tym wrocławskim pokojem.

Na koniec warto wspomnieć o super obsłudze, z którą wdaliśmy się w dłuższą dyskusję po ukończeniu pokoju.

W Starym sklepie z zabawkami stawilismy sie czteroosobowa druzyna o dosc duzym doswiadczeniu (ponad 20 odwiedzonych pokojow), wiec nie spodziewalismy sie wiekszych trudnosci, ale jak wiadomo, zycie potrafi zaskoczyc. :D

Obsluga

Pani, ktora nas przyjela byla bardzo sympatyczna (pozdrawiamy!), widac, ze zajmuje sie czyms, co ja interesuje, a jednoczesnie nie bylo w tym zbednego nadecia, ktore charakteryzuje niektorych game masterow. Nie czulismy sie pospieszani, moglismy spokojnie porozmawiac po zakonczonej rozgrywce. Obsluga jest bardzo mocnym punktem tego miejsca.

Klimat

Klimat miejsca jest mroczny, z odpowiednia muzyka i rekwizytami. Pozwala sie wczuc w historie, ktora sama w sobie nie jest super oryginalna, ale wciagajaca. W pokoju jest gra aktorska, nie bardzo straszna, ale jezeli ktos jest ekstremalnie lekliwy, to moze byc ciezko.

Rozgrywka

I tu sie zaczyna prawdziwa zabawa. Nie wiem, co bedzie spoilerem a co nie, ale w razie czego kontrowersyjna tresc zostanie zaslonieta. :D Dopiero po wejsciu uswiadomilismy sobie, ze nie dostalismy zadnej krotkofalowki. Game masterzy bardzo pilnie obserwuja rozgrywke i "interweniuja", kiedy widza, ze grupa ma problem. To dodaje jeszcze wiecej szacunku do obslugi i jest bardzo ciekawym rozwiazaniem, z ktorym sie nie zetknelismy do tej pory. Niektore z zagadek sa bardzo trudne (nie wiem ile osob byloby w stanie zrobic je bez podpowiedzi). Z jednej strony jest to fajne, a z drugiej tez troche zniechecajace, zwlaszcza na samym poczatku. Zagadek nie trzeba rozwiazywac liniowo i przy pojawiajacych sie podpowiedziach czasem ciezko jest oszacowac, co bylo wynikiem naszej akcji, a co pomoca z zewnatrz. Zagadek nie bylo wiele, ale byly naprawde trudne, wiec trzeba im bylo poswiecic wiecej czasu i energii. Pomysly na zagadki byly super ciekawe i oryginalne, nie czuc bylo wtornosci w ich rozwiazywaniu. Byly tez zmylki.

Podsumowujac - Sklep z zabawkami to swietny sposob na zmozdzenie sie z dreszczykiem. Nie jest to latwy pokoj, dla osob poczatkujacych pewnie dosc frustrujacy, ale za to bardzo oryginalny i interesujacy (nie bylismy jeszcze we Wroclawiu). Element aktorski jest swietna kropka nad i. Na pewno topka w Krakowie.

Najlepszy pokój w jakim byłem, zaraz po wrocławskim Hotelu! Fabuła i klimat były niesamowite, podczas odkrywania tajemnic Starego Sklepu z Sabawkami, cały czas czuć było niesamowitą atmosferę, co motywowało nas aby ukończyć naszą "misję". Twórcy zadbali o to, by przez całą rozgrywkę czuć było ten lekki dreszczyk emocji.

Od samego początku gry widać wysoki poziom włożonych starań w pokój, oraz przede wszystkim duży wysiłek twórców włożony w wystrój. Podobało mi się połączenie kilku łatwiejszych zagadek z kilkoma bardziej skomplikowanymi - nawet te ostatnie same w sobie nie są typowo skomplikowane, bardziej chodzi o to, że podpowiedzi są "niebezpośrednie", co zamiast dawać nam gotowe rozwiązania, zmusza nas do myślenia. Podobało mi się takie podejście, bo zazwyczaj większość pokoi, które odwiedziłem była o wiele bardziej "płynna": tutaj, choć raz, musiałem pomyśleć kilka minut, aby zrozumieć, jak rozwiązać niektóre z nich. Wymagało to więcej wysiłku, ale satysfakcja z późniejszego rozwiązania była większa.

Szkoda byłoby nie wspomnieć również o naszych gamemasterkach, które nie dość, że były miłe i uśmiechnięte, to także po grze odpowiadały na wszystkie nasze pytania. Wyjaśniły nam również metaforyczne znaczenie ostatniej części gry, które szczerze mówiąc całkowicie przeoczyliśmy podczas gry. To sprawiło, że poczuliśmy się trochę głupi w tym momencie, ale mam nadzieję, że jesteśmy usprawiedliwieni zanurzeniem się w rozwiązywaniu zagadek 😃

Zdecydowanie polecam i czekam na kolejny pokój!

Nie wiem od czego zacząć moją opinię. Wystrój, klimat, gra aktorska tutaj jest bardzo na wysokim poziomie! Zagadki nie do końca były dla nas logiczne, co z minuty na minutę pogłębiało naszą frustrację. Zagadki były trudne i czasem ciężko było wpaść na to co z czym połączyć żeby się coś zadziało..
niestety samo wprowadzenie do pokoju też było słabe… a dla nas ważna jest również ta część wizyty w ER.
Ogólnie sam pokój oceniam wysoko, bo jak na standardy Krakowa zasłużył na taką opinię.
Jednym z minusów jest też to, że będąc wcześniej we Wrocławiu w Opuszczonym hotelu ma się wrażenie, że stary sklep z zabawkami, częściowo się nim inspirował.

Mam problem z napisanie tej opinii, bo mam mocno mieszane uczucia co do niego. Do rzeczy.

Na pewno na plus jest wystrój, gra aktorska i klimat. I to właściwie tyle.

Jest to kolejna historia o [spojler]. Brak wprowadzenia w klimat, brak wyjaśnień, że [spojler]. Zagadki często nielogiczne i frustrujące. W pewnym momencie byłam już znudzona i wkurzona na to, że stoimy w miejscu i nie możemy pójść dalej.
I doszliśmy do wisienki na torcie - przez cały pokój miałam uczucie deja vu. Pokój wygląda jak kalka topowego pokoju w Polsce. Rola aktora, jeden z elementów pokoju, a nawet sekwencja przechodzenia między pomieszczeniami - to wszystko jest bardzo podobne.

I mała podpowiedź dla osób, które się boją tak jak ja: nie jest aż taki straszny.

Stary sklep z zabawkami to niewątpliwie jeden z jaśniejszych punktów na escaperoomowej mapie Krakowa. Osobiście grałem w wersji z dwoma aktorami uważam, że znacząco wpłynęło to na ocenę tego pokoju.

Może zacznę od kilku uwag. Trochę szkoda, że najtrudniejsze zagadki dostajemy na samym początku. Zdecydowanie lepiej byłoby się zmierzyć z trudniejszymi zagadkami nieco później, po wstępnej "rozgrzewce". Aktualna konfiguracja może trochę zmęczyć gracza (w naszym przypadku nie obyło się bez podpowiedzi). Szkoda też, że niektóre zagadki (związane z symboliką) są trochę niejednoznaczne, przez co niepotrzebnie skomplikowane (jak się okazuje, co człowiek – to inny symbol). Ostatnia większa uwaga dotyczy wytkniętego już przez niektórych podobieństwa do Opuszczonego hotelu. Nie sposób się nie zgodzić, podobieństwo pewnych elementów jest… duże. Czy było zamierzone, czy to po prostu przypadek? Nie mnie oceniać.

Nie należy jednak zapominać, że Stary sklep z zabawkami to dopiero pierwszy pokój tej firmy i jak na pierwszy pokój, poradzili sobie świetnie! Pomimo drobnych uwag, zabawa była przednia, a momentami emocje sięgały zenitu, czyli było wszystko, co w ER -ach lubimy! Szczególnie warto odwiedzić pokój w wersji z dwoma aktorami.